czwartek, 31 sierpnia 2017

W upalny dzień...

W upalny dzień najlepiej jest  gdzie? No, gdzie?

OCZYWIŚCIE NA DZIAŁCE!!!

I to na działce u Rodziny, która nas od czasu do czasu przygarnia.

Upał tak nieznośny, że pies padł...



Tymczasem,  MTŻ, wykorzystawszy okazję, że pies siłą rzeczy przestał nas nagabywać, aby go bez przerwy pieścić, obierała jajka do chłodnika własnej  produkcji (jajka oczywiście produkcji dzikiej kury)


 Tak wyglądał na talerzach. Piszę wyglądał, bo go już niestety nie ma na tym świecie,



ponieważ  został wkrótce bezlitośnie, żywcem pożarty (nie tylko przeze mnie, ale przez wszystkich tam obecnych).


Po chłodniczku, deser w postaci banana, który najlepiej smakował w pozycji mego odległego pra pra praprzodka.



Potem, wzorem mych praszczurów, opuściłem chatę, aby zapolować na coś, co by nadało się na wieczorny posiłek (pies obudził się, rozważając, czy warto mi towarzyszyć.)


Niestety, nie zdecydował się. 



Zresztą, gruba zwierzyna pierzchała przede mną w panice. Pozostały kanapki.... 

OOOOCH, CO ZA PIĘKNE CHWILE!!!! 


środa, 9 sierpnia 2017

Wciąż razem, mimo 70+

Niedawno, jak zwykle, co pewien czas, znowu spotkaliśmy się razem.
Mimo upływu lat ciągle piękni, pełni życia i wystarczająco sprawni!!!

Gwoździem spotkania był grill w ogrodzie u Janczy:

Początek naszej znajomości sięga 1951 roku, kiedy to los rzucił nas w tym samym czasie do klasy I b, szkoły podstawowej na warszawskim Grochowie - Marzena, Iza i Krysia, oraz Andrzej vel Jancza i Wojtek vel Pyszczek. Kilka lat później, w czwartej klasie, dołączył do nas Rysiek vel Kikcio. 
W tych dziewczynach kochaliśmy się wszyscy, ale była to rywalizacja w miarę dżentelmeńska, choć, trzeba przyznać, nie zawsze fair. W każdym razie nasza przyjaźń, choć czasem szorstka, nie ucierpiała na tym.
Założyliśmy wtedy Tajny Związek Trzech. Posługiwaliśmy się tajemnym językiem oraz wymyślonym przez nas, także tajemnym, alfabetem, opartym na piśmie "obrazkowo symbolicznym".  
Osoby postronne nie zdołały rozszyfrować alfabetu, ale język został dość szybko rozgryziony przez - no, zgadnijcie przez kogo? PRZEZ KRYSIĘ!!!

Dziewczyny wyglądały wtedy tak: (zdjęcia wykadrowane ze zbiorczej fotografii uczniów Ib, rok 1951)


 Iza                                                                  Marzena i Krysia

A my, tzn Pyszczek i Jancza, tak:





Pyszczek                                                                                  Jancza

Niestety, nie mamy zdjęcia Kikcia z tego okresu, ponieważ, jak wspomniałem, dołączył do nas dopiero w IV klasie.

 A teraz (rok 2017):


Marzena, Iza i Krysia.


Kikcio, Pyszczek i Jancza  - Tajny Związek Trzech

Prawda, że nasza szóstka nadal trzyma fason?

 Kikcio pomagał przy roznoszeniu pokarmu.

a Jancza zajął się grilowaniem.

Wkrótce następne spotkanie, tym razem u kogoś innego...

.