niedziela, 24 maja 2020

Zamaskowany - Epizod 3

Dzisiaj poczułem się nieco usatysfakcjonowany, z powodu mojej drugiej maseczki. Rano poszedłem do Lewiatana, aby zagrać w Jack Pota, a potem do kiosku po gazetę.
Stojący przy kasie chłopak, ujrzawszy mnie, stwierdził z zachwytem:
- Ale pan ma maseczkę! 
Co prawda, trochę mnie to zaniepokoiło, bo to już drugi z kolei facet zwraca na mnie uwagę, ale odparłem:
- Trzeba w tym wszystkim znaleźć trochę humoru, bo inaczej można byłoby zwariować.
- Tak, tak - potwierdził, śmiejąc się.
Przed  kioskiem z prasą stały dwie kobiety. Pierwsza wkrótce weszła, a druga, nieco naznaczona zębem czasu lub trybem życia, w zsuniętej na brodę maseczce i papierosem w ustach, stwierdziła:
- Ładnie pan wygląda.
- Tak samo wyglądam pod maseczką - odparłem zalotnie, czując się lekko podbudowany, bo to nareszcie właściwa płeć.
- Uch, gorąco, oszaleć można. - Wypuściła smugę dymu  i poprawiła ciepłą kamizelkę.
 - W lecie ciężko będzie nam w tych maseczkach wytrzymać - rzuciłem, aby podtrzymać rozmowę.
- No - przytaknęła. - Przechodził pan koło poczty? 
- Na zewnątrz była tylko jedna osoba.
- A, to idę.
Tym samym, znalazłem się na pierwszym miejscu i wkrótce wszedłem do kiosku. Tam nie wzbudziłem żądnego zainteresowania, czego mogłem się spodziewać, bo właściciel widział mnie w podobnym przebraniu już nie po raz pierwszy i za każdym razem zachowywał kamienną twarz.