środa, 18 września 2013

Lało

Lało przez ostatni tydzień jak nie przymierzając wół do karety. Tudno było nosa ponownie wyściubić, tym bardziej, że przez cztery dni cała Warszawa jak sparaliżowana obserwowała najazd związkowców. Deszcz sprawiedliwie obsikiwał wszystkich - i tych psioczących na korki, i tych co protestowali w pochodach, i siedzących w miasteczku namiotowym przed Sejmem, a także tych, którzy z nimi się solidaryzowali. Jednym słowem - pełna demokracja i równość wobec potęgi przyrody.
Niska temperatura i deszcz nie oszczędziły nawet naszego Kaktusa Jednej Nocy, który od jakiegoś czasu szykował się ospale do ponownego zakwitnięcia. Wypuścił zaczątki aż trzech pąków i... zamarł w oczekiwaniu na ciepło i słońce.
 
Dwa pąki widać na głównej głowie z lewej strony, a trzeci na dolnej odnodze z prawej strony u dołu.
Co z  nimi będzie, nie wiem. Na wszelki wypadek, zmobilizowany przez MTŻ, przeniosłem dzisiaj kaktucha do mieszkania i ustawiłem na parapecie. Może bidak ogrzeje się i przystąpi do kontynuacji kwitnięcia. Szepńąłem mu w ramach otuchy, że w przyszłym tygodniu ma wyjrzeć słoneczko...
 
Natomiast my (ja i MTŻ), przeczekawszy najgorsze oraz kulminacyjną sobotę, która znowu sparaliżowała miasto wraz z Traktem Królewskim, wykorzystaliśmy niedzielny spokój i przerwę w laniu, by w ramach kończących się właśnie Europejskich Dni Dziedzictwa 2013, odwiedzić Pałac Prezydencki (d. Namiestnikowski). Wstyd powiedzieć, ale nie byliśmy tam jeszcze w środku, mimo że mienimy się Rodowitymi Warszawiakami.
 

 
 Odstawszy swoje w kolejce i przetrzepani przez  ochronę
 

 

weszliśmy w grupie z przewodnikiem do wnętrza. I tu... spotkało nas małe rozczarowanie. Ponieważ udostępniona była do zwiedzania jednynie niewielka część Pałacu, zobaczyliśmy o wiele mniej, niż tydzień temu w Belwederze. Ale ostatecznie, dobre i to. Mogliśmy powiedzieć - BYLIŚMY TAM!!!
Na szczęście można było robić zdjęcia. Oto niektóre z nich:
 
 
Okrągły Stół, przeniesiony do ekspozycji z Sali Kolumnowej na parter.
 
 
Żyrandol z XIX wieku w Sali Kolumnowej. Ówczesny krzyk techniki, bowiem oświetlany wtedy gazem.
 
 
Sala Chorągwiana
 
 
Ogród Zimowy założony przez Jolantę Kwaśniewską
 
 
Ściana z witrażami w Ogrodzie Zimowym
 
 
Kaplica założona przez prez. Wałęsę.
 
 
Jeden z pokoi z amfilady na parterze, do których nie było wstępu.
 
 
No i ja na dziedzińcu przed Pałacem
 
 
Po wyjśćiu nie mogłem oprzeć się pokusie sfotografowania perspektywy wolnego od demonstrantów  Krakowskiego Przedmieścia spod Bristolu w kierunku Placu Zamkowego 
 
Ze zwiedzanego w poprzednia niedzielę Belwederu nie mam nic, ponieważ ściśle zabronione było robienie zdjęć.
 
I TO BY BYŁO NA TYLE.
 


8 komentarzy:

  1. No i zrobiłeś sobie wyprawę, warto było. A ja chociaż fotografie obejrzę sobie. Może w przyszłym roku uda mi się przyjechać do stolicy, a że przyjaciel mój jest przewodnikiem pałacowym, nadzieję na zwiedzenie mam ogromną. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze mieć takiego przyjaciela. To cenne. Ja, wstyd się przyznać, byłem na Zamku raz i to wiele, wiele lat temu. Zbieram sie w sobie, aby pójść tam jeszcze raz.
      Pamiętam to miejsce z dawnych lat, kiedy było jeszcze nie zaleczoną raną w postaci "skwerku" z zachowanymi fragmentami bramy i jednej ze ścian...
      Serdecznie pozdrawiam:)))

      Usuń
  2. Jak nie to nie :):):) Pozdrawiam po spacerze z dziewczynami z Internetu:)

    Ja tu też w środku jeszcze nie byłem i tez rodowitym Warszawiakiem jestem. Byłem natomiast tu na dziedzińcu jak był Dzień Dziecka. Po prostu puszczali i też dokładnie kontrolowali. Bardzo dobrze jest być tam gdzie się nie było.
    Pozdrawia Vojtek przez fał:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Zdjęcia piękne, narracja też. Przeczytałam z przyjemnością. Też staram się zwiedzać "nowości", lub to, czego do tej pory nie było dane mi zwiedzić. Pozdrawiam już prawie jesiennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jesiennie pozdrawiam.
      Idzie jesień, piękna jesień, smętek ze sobą niesie...:)))

      Usuń
  4. Witaj :)
    Pora wnieść kwiaty z balkonu, ogrodu do mieszkania, tak uczyniłam w sobotę :)
    W stolicy nie byłam całe wieki...
    Pozdrawiam mile na jesienny czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie większość kwiatów jeszcze na balkonie.
      Nadal czekam z nadzieją, że kaktusowi się zechce. Na razie pączki ani drgną.

      Usuń