wtorek, 30 września 2014

Aleja Chińska

Zanim ponownie podejmę temat Marii Magdaleny (który jakoś tak odsuwa się w czasie - może z powodu jesieni, a może z jakichś innych tajemniczych powodów?), chciałbym zameldować drogim Blogerom, że dzisiaj, 30 września, po raz ostatni w tym sezonie można przespacerować się w pełni  wyposażoną Aleją Chińską w warszawskich Łazienkach. Bowiem od jutra zdjęte zostaną na okres zimy wszystkie dekorujące ją elementy, łącznie z kolorowymi lampionami. 
Parę dni temu, korzystając z pięknego jesiennego słońca, wybrałem się tam z MTŻ, aby na własne oczy ujrzeć ją w pełnej krasie.
Pierwotna Aleja Chińska powstała w roku 1780 z inicjatywy króla Stanisława Augusta, w miejscu dawnej publicznej Drogi Wilanowskiej. Był to wyraz ówczesnej fascynacji chińską cywilizacją i sztuką w epoce oświecenia. Znajdował się tam mostek w stylu chińskim, chiński pawilonik i inne elementy odzwierciedlające okres zainteresowania Dalekim Wschodem.
Rewitalizowana niedawno Aleja Chińska kontynuuje tę tradycję. Stało się to możliwe dzięki  Muzeum Łazienki Królewskie, Ambasadzie Chin oraz Fundacji Sinopol, która uzyskała Mecenasów i finansujących to przedsięwzięcie - China Minmetals Corporation oraz KGHM Polska Miedź. 
Upamiętniają to dwie tablice zamieszczone na początku Alei, zaczynającej się przy Nowej Pomarańczarni.

  

Oczywiście główna atrakcją są lampiony. Z pewnością wyglądają ciekawiej po zapadnięciu zmroku, rozjarzone od wewnątrz.


Jest kilka rodzajów tych lampionów.



Po drodze można natknąć się na smoka. 


Który łatwo daje się oswoić.


Można też z mostku spojrzeć na Belweder.


Aleja ciągnie się aż do wyjścia  na Agrykolę.

6 komentarzy:

  1. Ładnie wygląda, brakuje tylko ludzi trenujących Tai Chi:) Nie wiem z czego to wynika, ale zauważyłam, że kultura chińska w Polsce "rozkwita". Przed rokiem powstało w Lublinie Centrum Kultury Chińskiej.
    Pozdrawiam - popijając herbatkę w chińskiej porcelanie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie uczą się języka chińskiego. Ja też próbowałem to robić, ale poddałem się. Za trudne - nie te lata, szare komórki na wymarciu:))

      Pozdrowienia - też lubię zieloną chińską herbatę!!!

      Usuń
  2. Oswoiłeś smoka, Wojtku. Nie wiedziałam, że taka aleja istnieje. Moje dziewczyny zwiedzały Warszawę pod koniec sierpnia. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znalazłam fotografię, którą wykonały córka z wnusią w Warszawie. Jest na niej Aleja Chińska, tylko smokowi nie zrobiły zdjęcia, szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może akurat schował się na sjestę po zjedzeniu jakiejś nieostrożnej dziewicy:)))

      Usuń