Z Nowym Rokiem, nowym... itd.
Slogan bardzo popularny za czasów komuny, czepia mnie się regularnie wraz z narodzinami Nowego Roczku. Oczywiście nie podejmuję już zobowiązań ani przyrzeczeń, którymi obciążałbym ten "nowy krok", jak kulą u nogi. Puszczam wszystko na żywioł!!!
NIECH SIĘ DZIEJE, CO CHCE!!!
Osiągnąłem komfort, od którym marzyłem od momentu moich narodzin - pozycję obserwatora z punktu widzenia szczęśliwego emeryta - człeka, z racji dochrapania się zaszczytnego statusu "SENIORA", przeznaczonego na odstrzał.
CIEKAWE, KIEDY TO NASTĄPI?
I W JAKIM TRYBIE?
Póki co, jeszcze żyję. Co prawda z początkiem tego Nowego Roku złapałem jakąś podła infekcję, która próbowała przyśpieszyć moment odstrzału, ale nie dałem się. Nękała mnie ostro przez dwa dni, ale wytłumaczyłem jej, że jeszcze nie ma czego tutaj szukać, więc wycofała się jak niepyszna, złośliwie uszczuplając moją wagę o jakieś półtora kilo. Na szczęście MTŻ jest trwale uodporniona na moje infekcje i nic ode mnie nie złapała. Nastąpiła jedynie tzw. separacja od łoża...
Teraz odzyskuję już siły, nawet mam już za sobą pełen zakres półtoragodzinnych ćwiczeń. Podszedłem też zwycięsko do komputera i oto macie przed oczami efekt tego podejścia.
Choinka jeszcze trwa w pełnej krasie.
Niech sobie jeszcze potrwa...
Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku Wojtku. Zdrówka i niech te dziwaczne infekcje omijają Ciebie z daleka.
OdpowiedzUsuńRobię wszystko, co w mojej mocy, aby, mnie omijały:) Dotychczas jakoś mi się to udawało, ale chyba latka robią swoje...
UsuńPozdrowionka noworoczne!!!
A kysz, zarazo, infekcjo paskudna! Wszystkiego co najlepsze, Wojtku, w tym kolejnym roku i w jeszcze wielu następnych! Zdrowia i pogody ducha, wielu powodów do uśmiechu!
OdpowiedzUsuńA kysz, na psa urok, w lipie dziurka!!!
UsuńRównież zdrówka i wielu uśmiechów:))
Bardzo mnie cieszy, że Ty infekcję przegoniłaś, a ona Żony nie dopadła. Obojgu zdrowia życzę i do miłego zobaczenia przy kolejnych podejściach do komputera.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję w swoim i MTŻ imieniu - właśnie robię kolejne podejście:))
UsuńSerdeczne pozdrowienia:)
Drogi Wojtku!
OdpowiedzUsuńA mnie dopadła z nowym rokiem ostrzejsza wersja choroby zwyrodnieniowej stawów. W pracy, to niezrozumiale i niedopuszczalne, że ja śmiałam zachorować i jechać do sanatorium!
Do emerytury, to ja chyba nie doczekam!
Tobie zdrówka i pogody ducha życzę:)
Współczuję bardzo. Wiem co to za zaraza. MTŻ walczy z tym od lat...
UsuńPrecz z bezdusznymi pracodawcami- wyzyskiwaczami!!!!
Sanatorium to bardzo dobra rzecz. Regularnie staramy się z MTŻ tam regenerować. W tym roku też.. Wbrew przeciwnościom doczekaliśmy się emerytury, czego Tobie też życzymy:)
Pozdrowienia i zdrowia, zdrowia oraz wytrwałości:))