czwartek, 2 kwietnia 2015

Próbowali oszukać

Prima Aprilis za nami.

Próbowali nas oszukać parę razy w masowych środkach przekazu, aby dochować tradycji, ale tak jakoś bez przekonania i mało prawdopodobnie. Może to z powodu tej denerwującej sytuacji  w otaczającym nas świecie? 

Zaserwowano na przykład informację o tym, że od pierwszego kwietnia hejnał z wieży Mariackiej w Krakowie będzie odgrywany na harmonijce ustnej. Wyemitowano nawet krótki wywiad z wykonawcą tego hejnału. Oświadczył, że podjął się tego zadania, bo lubi wyzwania i lubi Kraków. Poinformował nawet, że przygotowano dla niego małe mieszkanko na wieży Mariackiej, aby było mu blisko do pracy.

Podano też sensacyjną wiadomość, która zbulwersowała  część łatwowiernych kierowców, że realizując nowe wytyczne Unii Europejskiej, od początku 2016 roku obowiązkowe będzie instalowanie w samochodach kamerek, rejestrujących przebieg jazdy.

Itd, itd.

A ja czekałem na informację, że np. Putin wyprowadził się z Krymu i wycofał poparcie dla separatystów okupujących część zachodniej Ukrainy, że odwołał sankcje gospodarcze dla UE, że Islamiści od wczoraj są w generalnym odwrocie, że niektórzy egzotyczni kandydaci na prezydenta w Polsce zrezygnowali z konkurencji, że PO i PIS zawiesili broń na kołku, padając sobie dla dobra Ojczyzny w ramiona - ale niestety, nic z tych rzeczy. Może dlatego, że prawdopodobnie nikt by  nie dał się na to nabrać. 

Toteż w geście protestu, zamknąłem uszy na wszelaki jazgot informacyjny i.... 

Dziś rozejrzałem się na wszystkie strony
w nadziei, że ujrzę jeszcze gawrony.
Ale po nich ani śladu...

Nie siedzą parami na gałęzi,
umacniając tym samym wzajemne więzi
i tak sobie gadu, gadu...

Lub całując się dość skomplikowanie,
bo to, co mają, ułatwia im raczej dziobanie,
a nie wzajemne karesy.

No, może z wyjątkiem iskania, 
tej gry wstępnej, do głębszego zakochania,
plus inne miłosne ekscesy.

Nie ma ich także na trawie lub w krzakach,
szukających jakiegoś odrętwiałego robaka,
aby go przełknąć łakomie.

Będzie teraz bez nich pusto i nudno...
Ale to przez tę wiosnę. Trudno,
swoją tęsknotę za nimi poskromię.

4 komentarze:

  1. Niektóre żarty mnie nie bawiły. Najlepszy jaki słyszałam, to zadzwonił syn do ojca ( mojego znajomego)..."tato, zadzwoń do mnie szybko, ale telefon mi się rozładowuje, podaję inny numer" - i podał. Znajomy dzwoni, a tu odzywa się głos "..dodzwoniłeś się do Radia Maryja". Wiersz świetny, a gawronów i u nas brak. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłego, świątecznego wieczoru Wojtku :)

    OdpowiedzUsuń