środa, 18 października 2017

Dla malo wbrednych CD





Oto kość, ale "o tym po tym".

NATOMIAST

Zaprzyjaźniona Blogerka Iwona,
Która przedstawia się jako Zmyślona,
Wymyśliła  limeryk na temat pewnego typa,
I wcale nie jest to niewypał,
Lecz coś przedniego (niech ja skonam!)

A oto ten limeryk:

PEWIEN WOJTEK BRODATY,
NIE WYCHODZĄC ZE SWEJ CHATY,
STWORZYŁ LIMERYKI WYBORNE,
CHOĆ W TEMATYCE, NIE ZAWSZE WYTWORNE.
BO LITERAT Z NIEGO ZUCHOWATY. 

Pytanie: O kogo chodzi?
Pozostawiam rozwiązanie zagadki Czytelnikom.

A TERAZ,  AD REM, (łacina),
czyli  a` propos (francuski).

Pewien ze Stolicy gość,
Chcąc zeżreć  kość,
Wzorem pierwotnego człowieka,
Do jaskini z nią uciekał,
Lecz po drodze ishias go złapał, jak na złość!


Nie przeszkodziło mu to jednak w tzw. wenie (nie mylić z wełną) tfu...rczej.

OTO CD:

8.
            Kiedyś J. kupił żonie konwalie,
            Lecz ona powiedziała: wywal je!
            Cholera, rzekł, co za niefart,
            Chyba będę imał się kart.
            I kupił sobie Thalię.

9.
            Kiedyś, pewien grabarz z Białowieży
            Zatruł się mięsem nieświeżym,
            A ponieważ była to stypa,
            To się nerwowo zapytał:
            Czy jest cały ten, co tam leży?

10.
            Niegdyś, w Chinach, stary mandaryn
            Był uczulony na komary.
            I odkąd we śnie
            Pocięły go boleśnie,
Ma zamiast oczu szpary.

11.
            Niechlujnej kucharce, przy bigosie,
            Sporo włosów wysunęło się.
            Jedząc go, pewien fanfaron
            Krzyknął: skąd ten makaron?!
            Ze zdziwieniem w głosie.

12.
            Widziałem na wsi kaczkę,
            Która wpadła w kloaczkę.
            Mając nóżki za krótkie,
            Nadmiernie wypięła dupkę
            I źle stanęła okraczkiem.

13.
            Pewna melomanka, żona pilota Junkersów,
            Nigdy nie kładła się do łóżka bez pampersów,
            Bo kiedy zasypiała,
            To często popuszczała,
            Słuchając chóru ulubionych rewelersów.

14.
            Pewien sędzia z Lahore
            Zjadł kapustę z kalafiorem
            Oraz grochu korzec.
            I nie mógł nic orzec,
            Bo miał gazy spore.

OCZYWIŚCIE  BĘDZIE cd







11 komentarzy:

  1. Ale fajne. Bardzo się mi to spodobało. Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Sikoreczko. Dzięki za komentarz. Usiłowałem dostać się na Twój blog "Świat Sikoreczki", ale już nie istnieje. Gdzie jesteś?

      Pozdrowionka:0

      Usuń
  2. Coraz ciekawiej, brawo! Coś mi się zdaje, że doczekamy się wkrótce nie całkiem małego tomiku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojtku drogi!
    Jesteś niesamowity i masz lekkie pióro:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Iwona czuje się zaszczycona, tak wspaniałym dla niej limerykiem i z całego serca dziękuje. Ukłony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to dobrze, bo bałem się, że nie będzie Ci się podobał!!!

      Pozdrowienia dla Iwony Zet.:))))

      Usuń
  5. Ja odznak nie zdobyłem ale po górach chodziłem. Pamiętam te odznaki. Ja miałem odznaki kajakowe.
    Lubię różne regiony Polski. Ale najczęściej bywam nad morzem, na Mazurach i na Suwalszczyźnie.

    Znam blogerkę i poetkę spod miasta Łodzi. Basia czyli CZARNA WRONA. Bardzo sympatyczna osoba. Byłem z Nią na jednym z Blog Forum Gdańsk. Miło Was poczytać. Jesteście Łagodny Gatunek Ludzki. Dziękuję
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń