sobota, 31 marca 2012

Limeryki

Lulla weszła w limeryki!!!

No to ja też!

Oto kilka:

Raz podatnik, męcząc się nad PIT-em,
Zapragnął nagle mieć kobitę,
Bowiem, było nie było,
Coś mu się z czymś skojarzyło.
Dowody na to są niezbite.

Pewien złośliwiec w Sanoku
Najadłszy się na obiad brokuł,
W tramwaju się nadął
I puszczać bąki jął,
Aż pusto się zrobiło wokół.
 
 
Raz baran w Uzbekistanie
Zamówił ragou na śniadanie.
Najadłszy się do syta,
Czymś tknięty zapytał:
Z czego było to danie?
 
 
Pewien tyczkarz, somnambulik,
Trenował w nocnej koszuli.
Podczas któregoś skoku
Zaplątała mu się w kroku.
I teraz skacze o kuli

Kiedyś, w Anglii, pewien kogut
Obudził się i rzekł: no good,
Co wyjrzę z kurnika,
To deszczem sika.
Mam w dupie taki pogód!


To na razie wszystko

3 komentarze:

  1. Hej Wojtku:) No wreszcie zaczęłam limerykować :)

    Mogłabym limeryk o kogucie zamieścić na blogu Kumpeli Laenii?

    http://laenia.salon24.pl/402109,limeryki-o-milosnikach-zwierzat

    Czy to Ty u mnie ostatnio pisałeś o Marcii Shore?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale proszę o suwerenną decyzję- gdyby co- lojalnie uprzedzam- tam wokół limeryków zrobiła się niezła zadyma.

      Usuń
    2. Oczywiście, możesz ten limeryk o kogucie tam zamieścić (autorstwo zastrzeżone!)
      Bedą jeszcze inne!!!
      Tak, to ja pisałem o Marci Shore, profesorce historii na Uniwersytecie w Indianie, w kontekście jej studium pt "Kawior i popiół". Rękopis tej ksiażki został wyróżniony w r. 2004 Fraenkel Prize, nagrodą przysnawaną autorom wybitnych prac z dziedziny historii współczesnej.
      Praca rzeczywiście wyjatkowa. Kawał naszej historii i wiedzy, o której nie miałem zielonego pojecia.

      Usuń