środa, 10 lipca 2013

Kiedy słońce...

Kiedy słońce na nieboskłonie,
to podgrzewa pelargonie,
bez żadnych podtekstów, o nie,
lecz z zamiarem zwykłym,
by pelargonie zakwitły.
 
A one, panowie i panie,
w jego promieniach skąpane
kwitną jak na zawołanie
i każda, jak tylko potrafi,
rozkłada płatki do fotografii
 
 

2 komentarze:

  1. Wiersz pochwala kwiaty pelargonii. Lubię patrzeć na ich kwiaty, nie lubię zapachu.
    Mnie samą zadziwiła nowoczesna "Marina". Nie widziałam jej po remoncie, a daje wrażenie rozmachu i nowoczesności. W tym miejscu stacjonowały okręty ruskiego wojska i nawet stali mieszkańcy mogli je zobaczyć dopiero po wyprowadzeniu nieproszonych gości. Zyskaliśmy dużo miejsc do tej pory niedostępnych. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, zapach niezbyt dobry, zwłaszcza, kiedy sie je ruszy. Te czerwone są rodem z Aglii, a te różowe, u nas właściwie niespotykane, mamy od wielu, wielu lat, pracowicie rozmnażane z roku na rok. Też skądś tam...

    Pozdrowienia:)))

    OdpowiedzUsuń