sobota, 7 kwietnia 2012

Złożenie do grobu

Roman Brandstaetter, kontynuując opis ukrzyżowania (oparty na historycznych przekazach sposobu wykonywania tych egzekucji), pisał:

"Dalsza praca szybko i sprawnie postępowała naprzód. Wysoki Trak powrozem zwisającym z lewej dłoni Jezusa przywiązał Go do pala, od piersi po stopy, unieruchomiając w ten sposób tułów i nogi, lewą nogę zgiął nieco w kolanie, wskutek czego łatwo umieścił stopę na stopie. (...). Ruchem głowy wskazał żołnierzom leżący na ziemi gwóźdź i młot. Gładko ociosaną deseczkę przyłożył do Jezusowych stóp, szczelnie przylegających do siebie. Jeden z żołnierzy przytrzymywał gwóźdź, a drugi bił w głowicę silnymi uderzeniami młota. Ostrze przebiło listwę, lewą stopę, potem prawą i utknęło głęboko w drzewie krzyża. (...) Fenicjanin przeciął powrozy opasujące ramina, tułów i nogi. Jezus zawisł na gwoździach. Pozostał na łasce napiętych do ostateczności mięśni i ścięgien".

Co wydarzyło się potem, wiemy wszyscy. Po śmierci Jezusa słudzy Josefa i Nikodema zdjęli Go z krzyża. Złożyli na ziemi. Siedzaca u stóp krzyża Maria (Miriam) przytuliła Go, zamknęła Mu powieki. Jednak czas naglił. Wkrótce miała wzejść wieczorna gwiazda, a wraz z nią poczatek święta. Słudzy podnieśli ciało i za nieśli je do grobowca. Ułożyli we wnętrzu i złożyli na kamiennej ławie. Potem zatoczono przed wejście olbrzymi głaz, zamykając grób.

Co się stało z pozostałymi dwoma skazańcami? Czy Jezus rzeczywiście umarł na krzyżu?

Barbara Thiering, teolog, znawczyni Biblii, na podstawie dwudziestoletnich badań zwojów znad Morza Martwego, doszła do zaskakujących i kontrowersyjnych wniosków, które zawarła w swojej książce pt. "Jezus mężczyzną". 

O tym wspomnę w kolejnym wpisie.

2 komentarze:

  1. cokolwiek napiszesz pozwole sobie wierzyc nadal :-) ale historycznie sa to ciekawe rzeczy i tez lubie to i owo czytac i czasem zdziwienie maluje mi sie na twarzy, a jednak wierze , bo inaczej nie potrafie. kosciol to juz inna historia - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodzą po naszej Ziemi niespokojne duchy-niedowiarki, które grzebią w historii...
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń