poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Byłem tam, a jakoby...

Ach, te współczesne środki masowego przekazu!!!!
A szczególnie telewizja oglądana na płaskich ekranach w przekazie HD!!!
To ona umożliwiła mi obserwowanie uroczystości kanonizacyjnych Dwóch Papieży, przy obecności następnych Dwóch, bez ruszania się z domu.

A więc byłem tam, a jakoby mnie nie było.

Wzruszenie silne, świadomość wydarzenia na miarę stulecia. Trudno to komentować... Za wcześnie na głębsze refleksje...

Mamy Naszego Świętego - Jana Pawła II, patrona małżeństw, rodziny i młodzieży. Świętego z krwi i kości, współczesnego nam, który chodził po tej ziemi za naszego życia...

Zrobiłem tez kilka zdjęć z telewizora, które wyglądają tak, jakby były robione tam, w Rzymie.
Oto kilka z nich:
Papież Franciszek

Franciszek i Benedykt XVI

 Franciszek ogłasza kanonizację Jana XXIII i Jana Pawła II

Święty Jan XXIII

Święty Jan Paweł II

Relikwie Świętych

Święci na frontonie Bazyliki

Tłumy

Podziękowania za Naszego Świętego

wtorek, 22 kwietnia 2014

I po...


Jak to zwykle bywa, święta, święta i po... 
A potem człeka opadają wspomnienia i refleksje, zwłaszcza pierwszego, nieświątecznego już dnia.
Mnie dopadły, nazwijmy to, historyczne refleksje, uzasadnione nie zmieniającym się od dawien dawna obyczajem opychania się świątecznym jadłem.
Zajrzałem do "Obyczajów staropolskich", niezawodnego Zbigniewa Kuchowicza i oto, co przeczytałem: 

"Jedną z największych atrakcji Świat Wielkanocnych było konsumowanie sutego i smakowitego jadła. Już w Niedzielę Palmową podczas uroczystych procesji, znudzona czeladź miejska śpiewała:

Jedzie Jezus, jedzie,
Weźmie żur i śledzie,
Kiełbasy zostawi
I pobłogosławi.
Lub:
Dobre placki przekładane
I kiełbasy nadziewane.
Daj mi, Chryste, zażyć tego,
Daj doczekać święconego.
Będę cię chwalił, żeś dobry, Panie,
Gdy sobie podjem szynki na śniadanie!

Jadło wielkanocne zależało oczywiście od zamożności domu. Tradycyjnie podawanymi podczas świąt potrawami były; kiełbasa z gorczycą, chrzan, jaja, masło. U bogatych mieszczan można było spotkać na stołach całe prosięta, wędzone szynki, modelowane z masła baranki, kołacze z miodem, placki, babki, makowce, owoce, konfekty. Stoły zamożnej szlachty były oczywiście jeszcze obficiej zaopatrzone, gorzej przedstawiało się "święcone" biedoty wiejskiej lub ubogich mieszczan, wszędzie jednak starano się w miarę możności przygotowywać sute i smakowite potrawy."

Tyle Kuchowicz. 

Zastanawiam się, do której warstwy mieszczańskiej moglibyśmy się wraz z rodzinką zaliczyć... Hmmm... Osądźcie sami.

 Na razie trochę pustawo, ale później doszło pieczyste.

W każdym razie święconki jak się patrzy...

No i te słodkości...

Nie zabrakło też sękacza,

z którym rozprawiono się dość szybko.

A tu jeszcze wielkanocna ozdóbka...

Nie uniknąłem przytycia o ok 2 kilogramy...

NAJLEPSZE ŻYCZENIA POŚWIĄTECZNE