Wieta, czy nie wieta,
ale na jesieni budzi się w człeku poeta.
Kiedy tak patrzy na kolorowe liście,
to świat wydaje mu się pięknym iście.
Nawet, gdy za oknem leje,
to świat też się do niego śmieje.
A potem chwyta za pióro, lub siada do komputera
i wypluwa z siebie to wszystko, co w nim wzbiera.
I kiedy to później czyta, śmieje się lub szlocha,
bo tak, proszę Państwa,
bo tak, proszę Państwa,
bo tak ten świat kocha