Chwilowo odrywam się od wspomnień i liryki, aby powrócić twardo na ziemię.
Lata lecą - jak by tu zachować kondycję w okresie, kiedy raczej chciałoby się zapaść w zen zimowy?
Oto, do czego doszedłem drogą wieloletnich badań i obserwacji:
Jesień i zbliżająca się
zima, to okres stagnacji i naturalnej niechęci do nadmiernej aktywności.
Jesienią, organizm w atawistyczny sposób dąży do wyhamowania i zgromadzenia
zapasów. Zapasy mają mu zapewnić odpowiednią ilość kalorii do przetrwania
zimowych miesięcy, a wyhamowanie, to nic innego, jak przygotowanie do zimowego
snu. Z różnych powodów nie możemy pozwolić sobie na zaśnięcie i obudzenie się
dopiero na wiosnę. Z reguły więc kompensujemy to sobie wykorzystaniem
skłonności organizmu do gromadzenia zapasów. Z zapałem godnym sadomasochistów,
wchłaniamy olbrzymie ilości pokarmu, by potem z westchnieniem rozkoszy zagłębić
się w fotel przed telewizorem, z wysuwającą się z rąk gazetą w częstych momentach
zapadania w drzemkę. Tłuszcz odkłada się intensywnie, tu i ówdzie przybywa nam
ciała, a nogi stają się organem szczątkowym.
O ile młodzi ludzie
mogą sobie na tę słabość względnie bezkarnie pozwolić, to w "pewnym"
wieku, staje się to niebezpieczną pułapką. Wiem to z autopsji. Należę już do
dość zaawansowanej grupy wiekowej i mój organizm skwapliwie czeka, aby w
dogodnej chwili starczo odpuścić sobie i zagłębić się w bezczynność dogłębną i dozgonną.
Bronię się przed tym z mniejszą lub większą systematycznością. Wypracowałem
sobie w tym celu zestaw ćwiczeń. Polecam je panom w moim wieku. Wraz z
rozgrzewką, zajmują około 1 godziny. Należy je wykonywać 2 - 3 razy w tygodniu.
Niezbędne do nich przyrządy, to deska o długości ok. 2 metrów, dwa stołki (mogą
być kuchenne), dwie sztangielki po 8 kg i jedna nieduża sztanga, 15 kg.
Wszystkie ćwiczenia wykonuje się z odciążeniem lędźwiowej części kręgosłupa (z
reguły już sfatygowanej).
Rozgrzewka, typowa. Wymachy rąk, trucht, przysiady, pompki. Ćwiczenie
1 - klęcząc, z ręką opartą na stołku, podciągamy sztangielkę 5 x po 20
podciagnięć na każdą rękę. Ćwiczenie 2 - leżąc na wznak na desce,
opartej na dwóch stołkach, podciąganie sztangi spoza głowy na wysokość klatki
piersiowej, 5 x po 20 podciągnięć. Ćwiczenie 3 - leżąc na desce,
jednoczesne wypychanie sztangielek do góry (w każdej ręce jedna), 5 x po 20
wypchnięć. Ćwiczenie 4 - leżąc na desce, rozkładanie i składanie
wyprostowanych przed soba rąk, trzymając w każdej sztangielkę, 5 x po 20
ruchów. Po każdym zestawie ćwiczeń, trzeba wstać i rozluźnić mięśnie.
Oczywiście, należy
zaczynać ćwiczenia początkowo od 5 x po 5 i stopniowo, w miarę nabywania
kondycji, dochodzić do 5 x po 20.
Efekt murowany!
Przypływ energii i optymizmu, młodzieńcza sylwetka bez mięśnia piwnego,
utrzymanie odpowiedniej wagi, ciśnienia i tętna, odporność na zaziębienia.
A oto mój zestaw
przyrządów (bez deski):
Oczywiście, nie wolno zapominać o spacerach!!!!
Wskazana jest też jazda na rowerze - tym prawdziwym lub tym stacjonarnym. Ten drugi wariant można z powodzeniem połaczyć z ogladaniem telewizji:)))
No i, moi panowie, nie zaszkodzi poćwiczyć w parterze brzuszek!!!