czwartek, 8 kwietnia 2021

Ruszyło mnie sumienie

Zajrzałem dzisiaj na mój blog i ruszyło mnie sumienie. Taki biedny i opuszczony. Ostatni wpis w zeszłym roku, a tu już kwiecień. Czas upływa błyskawicznie, zwłaszcza w nienormalnych warunkach pandemii. Izolujemy się i powoli stajemy pustelnikami. I co gorsza, zaczynamy się do tego przyzwyczajać.

Ja zabijam ten czas prowadząc już trzeci rok notatki. Parę dni wcześniej, zanotowałem następujący tekst:

5 kwietnia - poniedziałek.

Drugi dzień pandemicznych Świąt Wielkanocnych. Z samego rana, o godz. 6.55, zaalarmował nas SMS od przyjaciółki MTŻ, która, wraz z życzeniami świątecznymi, przesłała nam okolicznościowe zdjęcia swojej ukochanej wnuczki.

Pogoda niezła. Trochę słońca, chłodno. Rano +1 stopień C, w ciągu dnia, do +11. ciśnienie spadło do 742 mmHg, 990 haPa.

Tym razem, śniadanie normalne, tak jak w każdy poniedziałek, oczywiście w porannym negliżu. Potem, odpoczynek pośniadaniowy, w stanie nadal rozmemłanym. Pełen luz. Z powodu niskiej temperatury, zrezygnowaliśmy z oblewania się wodą.

Dla nas, nastrój świąteczno-relaksowy, ale nie dla naszej policji, która stanęła na wysokości zadania i sumiennie wykonała swój obowiązek, nakładając w Wielkanocną Niedzielę, 3790 mandatów za brak maseczek, skierowując do sądu 442 wnioski o ukaranie, oraz litościwie pouczając 2665 osób. Brawo! Tak trzymać! Dzielni chłopcy. Ciekawe, jakie będą ich osiągnięcia w dzisiejszy, świąteczny poniedziałek.

Trochę natomiast odpuściła zaraza. Dziś potwierdzono 9902 zakażenia, 64 osoby zmarły. Łącznie, od początku pandemii, 2 793 087 zakażeń, 54 417 zgonów. Teraz 32 656 (+729)  zajętych łóżek, 3 269 (+44) osób pod respiratorami.

A rok temu, 5 kwietnia, również przy panującym lockdownie, potwierdzono 475 nowych zakażeń. Łącznie, 4102 zakażenia, 94 zgony. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że jesteśmy dopiero na początku drogi.

W wieku 74 lat zmarł Krzysztof Krawczyk. Legenda polskiej sceny muzycznej. Współzałożyciel zespołu Trubadurzy. Nagrał ponad 100 płyt. Chorował na COVID.

Zmarł także Zygmunt Malanowicz. Aktor, którego pamiętam z filmów "Nóż w wodzie", "Polowanie na muchy", oraz z serialu "Dom".  Miał 83 lata. Nie było o nim żadnego wspomnienia, a przynajmniej ja nie natrafiłem na nie.

Jak przystało na lany poniedziałek, wieczorem lunął deszcz. Na krótko, ale jednak. Tradycji stało się zadość.