Spełniłem swoją obywatelską powinność (kiedyś określano to jako obywatelski obowiązek):)))
Udałem się wraz z MTŻ do Obwodowej Komisji Referendalnej i narysowałem X-y w odpowiednich kratkach.
Nastrój w Komisji luźny, powiedziałbym nawet wesoły. Tłoku nie było. Za nami pojawiło się parę osób reprezentujących młode pokolenie - poczuliśmy się nieco staro i wapniakowato, ale za to dowartościowani, dając im swoją obecnością do zrozumienia, że nie tylko od ich głosów zależy powodzenie tego wydarzenia. Niech sobie nie myślą:)))
Po wyjściu poczułem nagły przypływ uczuć do MTŻ, czemu dałem wyraz: