Kilka dni temu obchodziliśmy 34 rocznicę wyboru kardynała Karola Wojtyły na Papieża.
Akurat wróciłem z kolejnego lotu i obserwowałem tę uroczystość na ekranie kolorowego telewizora marki "Thompson" . Telewizor ten, co prawda kupiony za łapówkę, był świadectwem epoki Gierka, która wniosła w szarość komunizmu złudne poczucie zmian na lepsze.
Rządy Gierka zmagały się już wówczas ze śmiertelną zadyszką. Wyniesienie polskiego kardynała na Stolicę Piotrową niebawem okazało się dla nich gwoździem do trumny.
Ciesząc się razem z innymi, nie przeczuwałem, że w niecały rok później, 10 czerwca, będę miał zaszczyt być członkiem załogi kokpitowej samolotu, odwożącego Ojca Świętego z Krakowa do Rzymu na zakończenie Jego pierwszej pielgrzymki do Polski. Byłem wtedy instruktorem nawigatorem pokładowym TU 134 A z siedmioletnim stażem w PLL LOT i członkiem jednej z trzech doświadczonych załóg, mających uprawnienia do latania z tzw. VIPami.
W związku z tym niecodziennym lotem, wydany został informator, udostępniony wszystkim pasażerom znajdujacym się wtedy na pokładzie. Oto jego fragmenty:
Informacja o mnie jest przedostatnia
Każdy członek załogi dostał album ze znaczkami, upamiętniający tę wizytę. Oto jego zawartość:
Witaj
OdpowiedzUsuńNiezwykłe pamiątki, jak Wielkim był Człowiek :)
Słonecznie pozdrawiam :)
Szkoda, że nie wszyscy wzięli sobie do serca Jego słów!!!
UsuńPozdrawiam jesiennie...
Jestem pod wrażeniem TAKICH wspomnień!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;-)
Mam dla równowagi jeszcze kilka innych, mniej zaszczytnych, np. lot z Jaruzelskim do Phenianu, z Messnerem do Pekinu.
UsuńDbano o nasz kręgosłup:)))
Wspaniałe wspomnienia i na pewno niezwykły lot. Moja koleżanka z liceum, stewardessa LOT-u też miała kiedyś zaszczyt być członkiem załogi (ale wiele lat później). Wspomina to jako nadzwyczajne wydarzenie w swojej karierze zawodowej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Moja młodsza siostra też przez długie lata była stewardessą. Ona również była członkiem załogi podczas jednej z kolejnych pielgrzymek Papieża do Polski (lata osiemdziesiąte).
UsuńPozdrowienia:)))
Dla równowagi latałeś też potem z Jaruzelem:)Ciekawe czy wydawano wtedy informator dla pasażerów?;)
OdpowiedzUsuńBył. Oczywiście inny, mniej oficjalny. Jaruzelski wybrał się w tę podróż razem ze swoją córką. Nasza załoga przejęła ich w Nowosybirsku i wykonała z nimi lot do Irkucka, Ułan Bator, Phenianu i znowu do Nowosybirska. Tam czekała na nich poprzenia załoga, która przejęła samolot do Warszawy.
UsuńFajne wspomnienie:)) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuń