- Z wilgi? - zdziwiłem się. - Czy robi się je w ten sposób, że łapie się wilgę, która najadła się borówek, a potem wyciska się z niej przetrawioną masę?
- Tak - odparła MTŻ, wykazując się godną podziwu odpornością na moje pytania, nabytą podczas kilkudziesięciu lat wspólnego pożycia.
Zachichotałem wewnętrznie, niezmiernie usatysfakcjonowany, byłem bowiem świadom, że kilka dni temu spędziliśmy parę dni w Wildze, min. zbierając borówki w tradycyjny sposób.
- Pewnie będą bardzo smaczne - wyraziłem nadzieję. - Wilga przecież połyka nie tylko borówki, ale i inne owocki. Nie będzie trzeba nic już dodawać do wyciśniętej masy.
- Z pewnością - zgodziła się MTŻ.
Zrodziło się jednak we mnie podejrzenie, że mimo wszystko zacznie przyrządzać borówki metodą wypróbowaną przez pokolenia. Toteż wiedziony wrodzoną inteligencją i potrzebą poznawania NOWEGO, pomknąłem do pokoju i konspiracyjnie zagłębiłem się w fachowej lekturze.
I oto dowiedziałem się, że:
Owoc borówki brusznicy (vaccinium vitis-idaea) znajduje zastosowanie jako lek przeciwbakteryjny, moczopędny i ściagający w schorzeniach przewodu pokarmowego. Jest przeciwgorączkowy i przeciwbiegunkowy. Posiada mnóstwo witaminy C, więc stosowany jest w ziołolecznictwie jako środek przeciwszkorbutowy.
A poza tym:
Z borówek brusznic można sporządzić doskonałą smakowo konfiturę do potraw mięsnych! Wystarczy wziąć 1 kg borówek, zalać je wrzącą wodą, odstawić na 1 godz. i odcedzić. Potem obrać 0,5 kg gruszek i 0,5 kg jabłek, pokroić i dodać do syropu sporzadzonego z 0,5 kg cukru i 1 szklanki wody i gotować aż do zeszklenia masy. Można jeszcze zakwasić cytryną. Stężony, goracy dżem przełożyć do słoików.
Uzbrojony w tę wiedzę postanowiłem nie wchodzić do kuchni, aż do finału czynności wykonywanych przez MTŻ. A kiedy już ją opuściła, zajrzałem do wnętrza:
NA STOLIKU STAŁ SŁOIK Z NAKLEJKĄ NA WIECZKU: "BORÓWKI Z WILGI"!!!
Czyżby MTŻ postąpiła zgodnie z moimi przypuszczeniami, wyrażonymi w naszej rozmowie? Tylko co zrobiła z biednymi ptaszkami?
Każdego roku robiłam dżem z borówek czerwonych i gruszek...jest wspaniały. W tym roku nie byłam w lesie. Cała roślinka borówek jest zdrowa, nawet napar z liści oczyszcza nerki.
OdpowiedzUsuńPożyteczne borówki, niedoceniane...
UsuńPozdrowienia:)))
Czyli miałeś Bentleya :) Ja zakończyłem działalność na Zenicien12 xp :) Mój Zenith też w szafie oraz aparat ojca Zorki. Wszystkie sprawne.
UsuńVojtek pozdrawia z teleobiektywem
Można to tak nazwać:))) Szkoda, że leży odłogiem
UsuńPozdrowienia.
;))) tego sie nie dowiesz , pozostanie to jej slodka tajemnica...ja bardzo lubie goryczkowaty sok borowkowy...pycha ;)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowaqłem tego, co MTŻ zrobiła, ale z pewnością (no bo jak inaczej) będą pyszne:)))
UsuńMało cenione. Do mięsa są super!!!!!!
OdpowiedzUsuńO yeah:)))
Usuń