A tak niedwano jeszcze obserwowaliśmy jego zmagania z guzem mózgu i w końcu malowniczą śmierć...
Wpatrzeni zamglonymi od łez oczkami w kolejne odcinki Barw Szczęścia , współczuliśmy mu bezgranicznie i jednoczyliśmy się z nim w postanowieniu usynowienia dziecięcia poczętego ze stucznego zapłodnienia od nieznanego dawcy.
A on? Wraca teraz dla w postaci orkanu i nie bacząc na Mikołajki pustoszy mściwie północną Europę. Dostało się też i Polsce.
Wiemy co cię dzieje, oglądamy telewizornię i słuchamy radia. Widzimy też to na własne oczy na własnym podwórku, spoglądając zza zamoczonych i zasypanych szyb. Drzewa uginają się niebezpiecznie pod silnymi podmuchami wietrzyska. Wiekszość ptaków pochowała się gdzieś. Jedynie rybitwy, z natury otrzaskane z wichurą, żeglują sobie jak latawce, z nieruchomo rozpostartymi skrzydłami.
A ludzie, skuleni samotnie lub we dwoje, brną pracowicie pod wiatr lub podbiegają szybko, kiedy dmucha im w plecy.
Tak, tak moi drodzy, zima idzie...
Na szczęście, Mikołajek nic sobie nie robi z mściwego Ksawerego. Jak co roku wyciągnął w nocy z szafy buty i włożył w nie małe prezenciki. O mnie i o MTŻ też nie zapomniał.
Zastanowiło nas tylko, jak dostał się do mieszkania - przecież, co zauważyła przytomnie MTŻ, nie ma u nas kominka....
Nic także sobie nie robi z szalejącego Ksawerego nasz kolejny grudnik, zwany przez nas krakowskim, bo podarowany przed kilkoma laty przez rodzinne odgałęzienie Krakusów.
Kwitnie jak szalony, na przekór temu, co się dzieje za szybą.
Pieknie kwitnie!!
OdpowiedzUsuńKsawery powinien przewietrzyc Sejm.
Pozdrawiam z cieplego,bo u nas dzisiaj rano bylo+18,ale jutro juz ma byc zimniej:)
Oj, przydałoby się, przydało!!!
UsuńPozdrowienia:)))
Grudnik nie boi się Ksawerego, kwitnie jak gdyby nigdy nic. U nas morze szaleje. Zapraszam do obejrzenia i posłuchania. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAle ten czas leci jak głupi, z prędkościa nie przymierzając Ksawerego..
UsuńA to morze szalejące!!! Nawet wtedy dobrotliwy żywioł.
Pozdrowienia:))
O zimie staram się nie myśleć, może ona i mnie nie zauważy:)) Grudnik piękny. Nie wiem, jak to się dzieje, że u innych kwitnie, a u mnie, mimo wielokrotnych prób, drań odmawia współpracy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziwny ten grudnik i chimeryczny...
UsuńMoże trzeba do niego jakoś zagadać?
Pozdrowienia:))
Witaj :)
OdpowiedzUsuńZ tą zimą, to tak nie do końca prawda, podobno na razie nie ma jej co oczekiwać.
Grudnik wszędzie pięknie kwitnie ;)
Pozdrawiam mile :)
Twoje słowa prorocze - zimy nadal ani śladu.
UsuńA niech tak będzie. W mieście niepotrzebna.
Serdeczne pozdrowienia:)))