Za oknem szara uga,
Szykuje się jesień długa,
A ja ciągle mam w głowie,
weekend w Krakowie!!!
To było dwa tygodnie temu. Piękne słońce i ciepło. Wspaniałe warunki na spacer po mieście.
Nieco przydługi wjazd do Krakowa potraktowaliśmy jak wesołą anegdotkę (chociaż lekki uszczerbek na mej męskiej dumie pozostał).
W sobotę, jak zwykle podczas pobytu w Krakowie, wybraliśmy się Kleparz. Tym razem jednak po raz pierwszy byliśmy na Nowym Kleparzu.
Nic tam nie kupiliśmy, więc postanowiliśmy przenieść się na Stary. Do naszej decyzji przyczyniło się trochę bliskie sąsiedztwo więzienia na Montelupich.
Na szczęście, nie niepokojeni przez nikogo, dotarliśmy na miejsce.
A tam, jak zwykle, szaleństwo serowe.
Piękne grzyby na wszelki wypadek ominęliśmy.
Powrót przez Plac Szczepański.
Z przystankiem przy Bunkrze, lecz bez wchodzenia do niego, a w celu odwiedzenia sąsiadującej z nim galerii, w której można było bezkarnie skorzystać z WC.
A w niedzielę - kultowa wycieczka na Wawel.
I tradycyjne podstymulowanie się nad czakramem wawelskim. Miejsce skrzętnie zastawione tablicą, aby za dużo chętnych nie brudziło dłońmi ściany.
No i koniecznie podziwianie krużganków.
Droga powrotna przez bramę, nad którą góruje pomnik Kościuszki.
No i ten widok wychodków królewskich!!!- Ta krótsza wieża po lewej stronie.
Nie omieszkaliśmy też wpaść na przednią kawę. Gdzie, domyślcie się sami.
Dla ułatwienia jeszcze jedno zdjęcie.
A w Warszawie tymczasem zakwitł kaktus jednej nocy, po raz pierwszy wypuszczając trzy kwiaty jednocześnie.
Hej Wojtku
OdpowiedzUsuńI ja byłem w Krakowie tego roku jak były nieziemskie upały. Ale prawdziwe i dokładniejsze zwiedzanie Krakowa jeszcze przede mną. To miasto ma klimat. Specyficzny klimat. Nie było zniszczone tak jak Warszawa. Szczupły jesteś! I tak trzymaj. Pozdrowienia z Warszawy z Zoliborza
Tak, to piękne miasto, ale niestety - zatrute powietrze i potworne korki.
UsuńA jeśli chodzi o mój wygląd - efekt systematycznej pracy nad sobą, ćwiczeń i odpowiedniej diety:))))
Pozdrowienia z jesiennej Woli - VV
Nie ma czego zazdrościć Wojtku przez fał :) Było fajniej niż sobie wyobrażałem. I o to chodzi prawda?
OdpowiedzUsuńBardzo lubię atmosferę bazarów. Mam nadzieję, ze bazar Różyckiego wróci do dawnej świetności. To było bbijące serce Pragi
Pamiętam ten bazar z okresu jego świetności. W jego pobliżu jest liceum im Władysława IV, w którym katowano mnie od 1958 do 1962 roku. Często tam zaglądałem, kilkakrotnie na nim handlując z tzw. naręczniaka, nie mówiąc o różnych zakupach....
UsuńVV:))
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńI ja nie miałam szczęścia do wjazdów do Krakowa. Pojechałam więc raz PKSem i też makabra, bo samochodom prywatnym nie wolno pod dworzec PKS podjeżdżać i koleżanka, która mnie witała na dworcu zaparkowała tak daleko, że dźwiganie bagaży do jej samochdu na długo pozbawiło mnie zdrowia.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękne miasto, ale potwornie zatłoczone....
UsuńPozdrowienia:))
Witaj
OdpowiedzUsuńByleś niedaleko, szkoda, że nie wiedziałam wcześniej.
Piękne miejsce, pogoda, no i kaktus :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Pozdrowienia, Sąsiadko z okolic Krakowa!!!!
UsuńA kaktus - jeden z więdnących kwiatów pozostawił po sobie butelkowaty twór, przypominający "dziecko" kaktusie. Ciekawe, co z tego wyrośnie.