Natura odbiła sobie - przesunęła o parę dni zimnych ogrodników i Zośkę!!!
Spodziewałem się tego i nawet jestem z tego zadowolony, bowiem te zimne dni przypadły na okres moich zmagań z indolencją i niechęcią urzędników pewnego ratusza pewnej stołecznej dzielnicy. Ponadto byłem przez dwie doby obwieszony przewodami Holtera, szpiegującego pracę mojej pompki. Panujący chłód nie dopuścił do odklejenia się pracowicie przymocowanych przez pielęgniarkę elektrod, co w połączeniu z wysoką temperaturą powietrza i podniesioną zdenerwowaniem ciepłotą mego ciała z pewnością by nastąpiło.
Serce waliło jak oszalałe, ja pieniłem się z bezsilności, a niewzruszony urzędnik, przekonany o swojej wyższości, tkwił przy swoim absurdalnym zdaniu, patrząc na mnie jak na zoologiczny eksponat.
Uwieszone u mojego boku niewielkie urządzenie uwieczniało wszelkie klepnięcia, piknięcia, i inne podobne odstępstwa od normy. Współczuję pani Kardiolog, do której trafi ten zapis!
Ale może nie będzie tak źle. Jest zimny i deszczowy piątek, a ja jeszcze chodzę po tym padole i żyję nadzieją, że może udało mi się przekonać pewnego urzędnika do swoich racji, oraz wspomnieniem upalnego piątku sprzed tygodnia.
Aż nie chce się wierzyć, ze było wtedy piękne słońce i temperatura około 30 stopni! A ja i MTŻ spacerowaliśmy po terenie kampusu SGGW, gdzie pod patronatem Wydziału Inżynierii Produkcji odbywały się imprezy i prezentacje, z okazji dni tej uczelni. Były prezentacje kierunków, oferty wydziałów i poradnictwo fachowe, ciekawe wykłady na temat żywności i żywienia, kiermasz roślin ozdobnych, mobilna wystawa "Nauka Polska", zwiedzanie obiektów uczelni, a nawet warsztaty z produkcji parówek i chemii żywności!!!
Były też prezentacje motocykli, psów do adopcji, pokaz strażackiej grupy ratowniczej z psami, a nawet prezentacja hodowli alpak!!! A także pokaz cięcia artystycznego, poznawanie struktury metali, prezentacja suszarki fluidyzacyjnej, reaktora do biogazu i robota udojowego!!!
Można też było obejrzeć występy zespołu regionalnego
Niestety zdążyłem sfotografować rzesztki zmęczonego po koncercie zespołu, wlokącego swoje instrumenty.
Można było też posłuchać prezentacji hejnałów myśliwskich
Wziąć byka za rogi
Podłożyć komuś świnię
Nacieszyć wzrok pierzastymi kurkami
Zobaczyć z czego zwierzę jest zbudowane
Zjeść parówki
I wypić piwko przy mobilnym barze (kolektywnie napędzanym pedałami)
Tu niestety bar pusty, bo kierowca odpoczywa po poprzedniej rundce.
Podobno wkrótce znowu ma być ciepło:)))
Jesli wszystkie te wykresy z holtera mozna przelozyc na alfabet to pewnie wygladaloby to tak
OdpowiedzUsuńku........wy........du.......h..........
no bo jak inaczej podsumowac prace urzednikow;)
Zycze zdrowia i pieknej pogody:)
Dokładnie tak!!! No i jeszcze parę innych...
UsuńDzięki, pozdrowienia:))
Dziękuje za Świetną relację z wystawy.Znam dźwięk holtera, bo tarczyca rozłożyła mi serduszko. Biorę Betalog, pływam, chodzę na stepperze. Pomaga. Życzę miarowego rytmu. U nas też pada, ale wolę to, niż upał.Serdeczności zostawiam.
OdpowiedzUsuńA moje serduszko pika, pika i ma nadzieję, że jeszcze popika te parędziesiąt lat (dokładnie 51), bowiem żyć mam zamiar 120!!!
UsuńPozdrowienia i serdeczności od serca:))
Na pewno tak uczyni. Chcę tyle samo więc pożyję dwa lata dłużej. Gdyby tylko serca słuchać nas chciały, nie wiem co im tak zależy i czasami spieszą się nie wiadomo gdzie. Znalazłam dla Ciebie ładną szantę. Za jakiś czas ją oprawię w playera i podam Ci link do niej.Miłego dnia Wojtku.
UsuńDzięki. Pozdrowienia:))
Usuńhttp://posluchaj-gra-muzyka.blogspot.com/2013/05/gdzie-ta-keja.html
UsuńSpełniam obietnicę. Mam nadzieję, że ta w czerwonym, podbije Twoje serce. Miłego dnia.
Posłuchałem i ta w czerwonym rzeczywiście...!!!
UsuńZaglądałam, do fragmentów Twojej książki . Kiedy jest wiosna, mam alergię na oczach i ciężko mi dłuższy czas czytać. Powolutku więc będę czytać. Przyjedzie córka i zapytam, czy mają Twoje książki w bibliotekach Szczecina. Jak coś, to będę ją miała. Ta w czerwonym miała uregulować Ci rytm serca, zrobiła to? Pozdrawiam serdecznie.
UsuńSece bije jak szalone!!!
UsuńJesli mojej książki nie będzie w bibliotece, to jest do kupienia w księgarni internetowej wydawnictwa Radwan. Bezpośredni link do niej jest z lewej strony bloga u góry w okienku "Moje książki, warto przeczytać"
Pozdrowienia i życzę zdrówka:))
moje serce tez mnie rozlozylo, ale co zrobic...jakos staram sie z optymizmem do przodu ;))) 120 ...jestem za ...pozdrawiam serdecznie...fajna relacja ;)
OdpowiedzUsuńA więc, do 120!!!
UsuńPozdrowienia:))
Mnie na razie rozkłada kręgosłup, ale... Dobrze, że upałów nie było, bo i ja miałam do załatwienia kilka nie fajnych spraw. Upał pewnie by mi tylko podgrzał niepotrzebnie krew...
OdpowiedzUsuńImprezka widzę, że hoho :))))
Dziwny ten bar na kółkach, bo pedałuje się siedząc prostopadle do kierunku jazdy, a bar uparcie jedzie prosto!!!
UsuńŚwietny wynalazek :))))
UsuńJa też znam. Pragą jestem zafascynowany a na Zoliborzu urodziłem się i mieszkam:) Wróciłem z weekendu bardzo zadowolony!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wojtka przez DABLJIU
Vojtek przez FAU :)
Wojtku. Niedaleko na Rakowieckiej w Instytucie Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa pracował mój ojciec. Był inżyniere, i absolwentem Akademii Rolniczej :) To mo ojca przypomniałeś tym wpisem. Pogody się nie wybiera. I z tym trzeba się pogodzić.
Pozdrawiam Wojtka i SGGW.
Też zresztą Vojtek
Dzięki, pozdrowienia:))
UsuńWojtek przez VV
Urzędy i urzędnicy, któż ich nie zna... Zdarzają się jednak cuda i czasem można załatwić coś "od ręki", ale to duży cud:))
OdpowiedzUsuńPowiedz sercu żeby si nie wygłupiało i wróciło do normy.
Pozdrawiam
Powiedziałem sercu i mam nadzieję, że już nie będzie się wygłupiać. Pod warunkiem, że w Urzędzie sprawę załatwią po mojej myśli. Czekam...
UsuńPozdrowienia:))