Zanim przedstawię teorie odkrywające tajemnicę postaci Marii Magdaleny, powrócę jeszcze do jej relikwii.
Podobno odnalazł je 9 grudnia 1279 roku Karol II d`Anju, hrabia Prowansji, w krypcie kościoła w St. Maximum (św. Maksymina).
Szkielet świętej znajdował się w alabastrowym sarkofagu z V wieku. Z umieszczonych w nim dokumentów wynikało, że w 710 roku, szczątki Marii Magdaleny czasowo przeniesiono stamtąd do innego sarkofagu, aby ukryć je przed saraceńskimi najeźdźcami i dopiero potem powróciły na swoje miejsce. Po odkryciu ich przez Karola II, w trumnie w krypcie ufundowanej przez niego bazyliki, której budowę rozpoczęto w r. 1295, pozostawiono szkielet, natomiast czaszkę umieszczono w złotym relikwiarzu w zakrystii.
W związku z istnieniem w średniowieczu zwyczaju kupczenia relikwiami, co nieraz powodowało ich "rozmnożenie", większość współczesnych komentatorów powątpiewa w autentyczność zachowanych do dzisiaj relikwii. Dotyczy to również kości Marii Magdaleny z St. Maximum. Dowodzą oni, że dokumenty potwierdzające ich autentyczność zostały spreparowane, gdyż w okresie, o którym w nich mowa (VIII w.) Francji nie zagrażała inwazja Saracenów.
Wg innych źródeł, kości Marii Magdaleny znajdowały się najpierw podobno w Vezelay w Burgundii, dokąd sprowadzono je z Prowansji, gdzie trzymano je w ukryciu pod ołtarzem w opactwie Sainte-Marie-Madeleine. W 1265 roku święty Ludwik, kolekcjoner i czciciel relikwii, nakazał ich ekshumację, a w dwa lata później, podczas uroczystej ceremonii polecił wystawić je na widok publiczny. Jednak mnisi z Vezelay pokazali jedynie kilka kości, złożonych w metalowej skrzyni, a nie cały szkielet.
Dziewiętnastoletni wówczas Karol II d`Anjou, bratanek Ludwika, najprawdopodobniej uczestniczył w tej uroczystości. Jednak z jakichś powodów nabrał wkrótce podejrzeń, że prawdziwe szczątki Marii Magdaleny znajdują się nadal gdzieś w Prowansji i zaczął ich obsesyjnie poszukiwać. Zarządził wykopaliska pod kościołem St. Maximum, podobno nawt wybierając ziemię własnymi rękami. Nie wiadomo, czy wydobyte wówczas przez niego i czczone do dzisiaj szczątki są falsyfikatami, czy też nie. W każdym razie, gdy je odnalazł, nakłonił papieża, aby uznał je za autentyczne relikwie świętej, w przeciwieństwie do tych, które znajdowały się w Vezelay, co też papież uczynił w roku 1295, aprobując jednocześnie budowę bazyliki.
Marta Magdalena miała z dla rodziny d`Ajou ogromne znaczenie. Kryje się w tym jednak jakaś tajemnica, bowiem potomek Karola, Rene, w 200 lat później nadal prowadził wykopaliska w Saintes-Maries-de-la-Mer, prowadząc poszukiwania szczątków Marii Magdaleny.
Czyżby nikt jeszcze nie natrafił na ich ślad?
Historia,ktora my odkrywamy jest bardzo tajemnicza i taka dostojna.
OdpowiedzUsuńPierwsza mysl co zostanie po naszym stuleciu to gora smieci i materialow filmowych na YouTube
To prawda, ale może zostanie po nas jeszcze coś innego.....
UsuńPozdrowienia:))
Bardzo ciekawe... Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie:))
UsuńRelikwie... szczątki, kości, czaszki. Czysty horror i barbarzyństwo. Makabra.
OdpowiedzUsuńZgoda.
UsuńPozdrowienia:))