środa, 22 kwietnia 2020

Zamaskowany. Epizod 1

Dzisiaj, po raz pierwszy zmuszony byłem do przebywania w tzw. przestrzeni publicznej, w warunkach nowych obostrzeń. Nakładają one w takim przypadku obowiązek zakrywania nosa i ust maseczką, lub jak to określono, innymi częściami garderoby (od razu nasuwa się pytanie, czy majtkami też). Nie odważyłem się jednak zastosować właśnie tej części garderoby, chociaż miałem na to wielką ochotę.  MTŻ wycięła mi gustowną chustkę, z otworami na uszy, zawiązywana z tyłu głowy. Do tego celu użyła niebieskawego materiału, używanego na fartuchy ochronne w szpitalach. Ja ozdobiłem ją malunkiem, przedstawiającym końcówkę nosa, oraz piękne czerwone, zmysłowe usta.
Wypróbowałem ją natychmiast, idąc do piekarni po chleb. Mijający mnie po drodze ludzie, w ogóle nie zwracali na mnie uwagi. Równie dobrze, mógłbym mieć na chustce cokolwiek innego. W piekarni, dziewczyny spojrzały na mnie w miarę neutralnie. Jedna zachowała potem nieprzeniknione milczenie, natomiast druga, w końcu odezwała się z powagą:
- Ma pan ładną chustkę.
- Trzeba jakoś urozmaicić sobie to szare życie - stwierdziłem. Skinęła potakująco głową.
Po raz drugi tego dnia, założyłem moją chustkę, idąc do Hali Mirowskiej. Wśród ludzi znowu nie wzbudziłem zainteresowania, co, muszę powiedzieć, trochę mnie zirytowało. Wszedłem do apteki. Miła pani spojrzała na mnie, zachowując nienaganną powagę. Złożyłem część zamówienia. Pani zniknęła na jakiś czas. Wkrótce, zamiast niej, pojawiła się inna, która udając, że czegoś szuka, obrzuciła mnie szybkim spojrzeniem, pokonując nagły uśmiech, i oddaliła się.
Poczułem się w pewnym stopniu usatysfakcjonowany. Prawdopodobnie, przysłała ja koleżanka, mówiąc: "Idź i zobacz, co ten facet ma na twarzy".
Potem, wróciła obsługująca mnie pani i sięgając na półkę, stwierdziła ze zdumieniem:
- O, to tutaj jest!.
Do końca zachowywała się tak, jakby malunek na mojej chuście był integralnym elementem mojej męskiej urody. Wysokiej klasy profesjonalistka.
Wdać, że naród jest albo bardzo opanowany i przyzwyczajony do wszelkiego rodzaju dziwactw, albo po prostu mocno przygaszony panującą sytuacją.


9 komentarzy:

  1. Gdzie zdjëcie?

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie Wojtku, gdzie owa intrygująca chusta?😀
    Pozdrawiam serdecznie 🤗

    OdpowiedzUsuń
  3. Klik dobry:)
    Jestem za maseczkami kolorowymi i radosnymi. Białe medyczne wpędzają mnie w depresję. Na blogu mojej koleżanki blogowej właśnie odbywa się konkurs na maseczki wiosenne.
    Pozdrawia serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc, kiedy spotykam pana (zwłaszcza takiego w słusznym wieku, no bo młodzi, to wiadomo, tylko figle im w głowach) w maseczce w jakieś motylki czy misiaczki, to się zastanawiam, czy potraktować to jako optymistyczne świadectwo wesołego usposobienia, czy raczej dowód nieporadności, w sensie że nie umiał sobie zorganizować poważnej maski i chodzi biedak w tym co mu ktoś litościwie (albo złośliwie) podarował. Bywa różnie, więc jak nie znam człowieka, to nie wyrywam się z entuzjastycznymi gratulacjami poczucia humoru. W Twoim wypadku - gratuluję :))). Zarówno talentu malarskiego jak i ironicznego dystansu do rzeczywistości :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Wojtku, dawno mnie tu nie było i bardzo żałuję. Cieszy mnie jednak niepomiernie, że Ty i Małżonka pozostajecie w dobrym zdrowiu i wyśmienitym humorze, czego dowodem są dwie maseczki. Uściski.

    OdpowiedzUsuń